Jak komuś jebią skarpety, to polecam krem Clotrimazolum. Przez wiele lat jebały mi skarpety. Mycie nóg nic nie dawało. Używanie pudrów, kremów i innych cudów na pocenie nic nie dawało. Używanie antybakteryjnych wkładek nic nie dawało. Kurwa nic nie działało. Radziłem sobie z problemem w ten sposób, że myłem nogi i zmieniałem skarpety jakieś 6 razy dziennie (X kurwa De). Doszło do tego, że jak miałem świeże skarpety i poszedłem do sklepu na 10 minut, to po powrocie jebały mi skarpety i musiałem je zmieniać. Jak szedłem w gości, to w plecaku miałem 4 pary skarpet na zmianę i po wejściu do mieszkania szedłem do łazienki zmienić skarpety ( ͡° ͜ʖ ͡°) I tak się żyło z jebiącymi skarpetami przez X lat. Co ciekawe, nie miałem jakichkolwiek widocznych zmian na stopach i paznokciach więc w ogóle nie myślałem o grzybicy. Sądziłem, że grzybica jest zawsze widoczna. U mnie nie była. Stopy wyglądały normalnie. Kupiłem ten clotrimazolum, smarowałem 2 razy dziennie i po tygodniu nie było śladu po jebiących skarpetach.
Jadę pociągiem X godzin. Później idę miastem X godzin. Na końcu wchodzę do mieszkania, ściągam buty I KURWA SKARPETY NIE ŚMIERDZĄ. Czuje się jak bym wygrał w jebanego totka. Serio. # zdrowie # protip pokaż całość
Chcesz przetłumaczyć zdanie lub fragment tekstu? Wypróbuj nasze automatyczne tłumaczenie tekstu. Chcesz dodać słowo, frazę lub tłumaczenie? Wyślij nowe hasło. powered by
Orange Światłowód Cena, 2024